Zaraz… te słowa pchały się przecież do głowy również na poprzedniej wyprawie. Kto był, ten wie… Nie da się przecież ukryć, że na Radomce szału nie było, ale kiedy mimo nacisków z lądu, na przekór gróźb i prób zniechęcenia do dalszego płynięcia, część ekipy postanowiła iść, a raczej płynąć w zaparte, to dopiero wyjaśniło się, po co przyjechaliśmy na tę rzekę. Wpłynięcie z takiej mizernej Radomki do wielkiej Wisły to uczucie graniczące z najpiękniejszymi doznaniami, do jakich zdolny jest człowiek, che che, mam tu oczywiście na myśli zachwyt, wzruszenie, zdziwienie czy radość.Wnioski nasuwają się same: wytrwałość popłaca, bo przecież może się okazać, że najlepsze jest w zasięgu ręki, i tylko trzeba po to sięgnąć.A propos tego, co pod ręką… kiedy skorzystamy z przystaniowych boisk ???

{gallery}radomka{/gallery}

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.