Nieszczęścia chodzą parami, więc oprócz cuchnącego ścieku kwatera w Pilicy przywitała nas budującym widokiem z okien – zaniedbanym żydowskim cmentarzem. Następnie okazało się, że Markowi zepsuł się samochód, więc  wraz z małżonką wyruszyli z Sosnowca pociągiem. Po dojechaniu na miejsce wodowania nasz elegancki wóz zakopał się po osie. Fajnie. Na początku był chaos, ale wreszcie udało się zwodować i wyruszyć w nieznane. Rzeka byłaby całkiem niezła, gdyby nie błoto, zrujnowane obejścia na brzegach, zwały śmieci w nurcie i złowieszczy zapach. Pomijając powyższe – sporo fajnych zwałek i jazów, większość spływalna, o ile potrafimy skoczyć półtora metra.
 
{gallery}pilica_od_zrodel/dzien_1{/gallery}

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.