Luciąża jest szlakiem łatwym, ale niestety jak Wolbórka dla grup większych, zorganizowanych może być szlakiem uciążliwym. Jazy, progi i powalone drzewa dla wielu będą przeszkodą zmuszającą do wysiadania z kajaka. Najlepiej pokonać ją kajakami jednoosobowymi, polietylenowymi, w mniejszych grupach, chyba że nasz odcinek podzielimy na dwa etapy. Wprawni kajakarze mogą również płynąć dwójkami, pod warunkiem, że jest dosyć wody w rzece. W lutym jest niewiele, choć wystarczająco, na wiosnę również, najgorzej jest od czerwca do września, kiedy to mogą występować dokuczliwe płycizny. Odcinek Rozprza – Przygłów możemy pokonać w 4-5 godzin. Wszystkie progi, a naliczyliśmy ich osiem można przepłynąć, oczywiście przy odpowiedniej ilości wody w rzece. Dwa jazy wymagają stałego przenoszenia. Dopłynięcie od Przygłowa (3,5 km) do Zalewu Sulejowskiego zajmie nam jeszcze godzinkę. Osiągnięcie Zalewu to jeszcze nie wszystko; aby skończyć spływ i zdać kajaki, trzeba jeszcze dopłynąć Zalewem i Pilicą do Sulejowa ok. 2 km, albo Zalewem też ok. 2 km do Barkowic Mokrych. Dla grup z młodzieżą takiego rozwiązania nie polecam, mimo że wpłynięcie do Zalewu i osiągnięcie ujścia jest ciekawe, jednak mało bezpieczne. Kiedy za Przygłowem 17 maja 2008 r. mieliśmy jeszcze piękne słońce to Zalew witał nas nadchodzącą burzą. Szczęśliwie, chociaż rzucani przez wysokie fale i przemoczeni do suchej nitki dotarliśmy do Sulejowa. Najciekawszych wrażeń dostarczył nam jednak zimowy spływ Luciążą o czym świadczą fantastyczne zdjęcia i artykuł Radka.

{gallery}luciaza_lato_2{/gallery}

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.